sobota, 16 marca 2013

03


- Cześć kochanie. – Mężczyzna podszedł do zdenerwowanej Jane i przyciągnął ją do siebie.
Wtedy coś zakuło mnie w okolicy serca. „Ałć!” Ból nagromadzony po lewej stronie mojej klatki piersiowej rozchodził się na wszystkie części mojego ciała. Jakby ktoś przebijał je wielkim szpikulcem i jeszcze go to bawiło. „Ciekawe…”
- Dzień Dobry. Jestem Harry – uśmiechnąłem się do blondyna wyciągając w jego kierunku rękę.
Na chwilę wypuszczając dziewczynę z objęć, przywitał się ze mną i odwzajemnił mój gest wyginając wąskie usta w podkówkę. Posłał mi przyjazne spojrzenie. Wygląda na miłego i porządnego człowieka. „Nie oceniaj książki po okładce” odezwało się moje drugie ja. Może i ma rację, ale nie to w tej chwili jest najważniejsze.
- Christopher, ale możesz mówić do mnie Chris.
- Dobrze, Chris. Mieszkam po sąsiedzku, więc często będziemy się widywać. - „Chciałeś powiedzieć, będę często widywał Jane” poprawił mnie wredny głosik.
- Jak chcesz to wpadaj do nas pod wymówką „braku cukru”.
Obaj zaśmialiśmy się. Brunetka nie. Spoglądając na jej twarz można było wywnioskować, że jest dość skrępowana tą sytuacją. Choćby nawet próbowała się uśmiechnąć, wyglądałoby to raczej na grymas, niż szczerą radość. Choć muszę przyznać, że gdy się uśmiecha, to tak jakbym nagle znalazł się w niebie. Nic się wtedy nie liczy. „Tylko ona…” Boże, co ona ze mną robi? Za każdym razem, gdy patrzę na nią moje serce w niewytłumaczalny sposób bije szybciej. „Dużo szybciej.” Chwilami myślę, że po prostu mam atak serca, gdy moje oczy spotkają się z jej niesamowitymi tęczówkami. One mnie hipnotyzują. „Może ona jest jakąś czarownicą, która chce cię opętać?” Może, nie wiem, ale jeśli to właśnie jest jej celem, to udaje jej się. „Więc jesteś bardzo podatny na czary, Styles!”
- Harry? – głos Jane wyrwał mnie z moich marzeń. „O niej.”
- Tak? Przepraszam, zamyśliłem się.
Moje policzki zaczęły dziwnie piec. Mogłem przysiąc, że przybrały kolor różu w momencie, gdy piękność stojąca obok blondyna wypowiedziała moje imię z jak zauważyłem bardzo uwydatnionym akcentem. „Nawet Niall nie jest w stanie jej dorównać.”
- Chris pytał się, czy nie zechciałbyś do nas wpaść wieczorem – posłała mi wesołe spojrzenie, a w jej oczach dostrzegłem iskierkę nadziei. „Nie daj się prosić.”
- Oczywiście, że przyjdę – odwzajemniłem jej gest unosząc kąciki ust ku górze.
- Może być 19? – Chris wtrącił się nam w rozmowę. – Jeżeli nie masz innych planów.
Czy mam plany? „Hmmm…” Raczej nie, a jeśli mam zarezerwowany wieczór, będę musiał to odłożyć. Najnormalniej w świecie nie jest w stanie jej odmówić. „No nie wiem czy to jest normalne!” Nie ma to jak głos podświadomości, który przez cały czas ma coś do powiedzenia. Niekoniecznie mądrego. „Foch!”
- Mi pasuje. Będę punkt 19 – zaśmiałem się, a para mi zawtórowała. – Teraz niestety muszę was przeprosić, gdyż pójdę do domu. Muszę sprawdzić czy wszystko jest na swoim miejscu. Tak jak to zostawiłem.
- A więc do zobaczenia Harry – blondyn rzucił na odchodne i już po chwili zniknęli za drzwiami białego domu, który od dziś chyba będzie najczęściej odwiedzanym przeze mnie miejscem. „Może od razu się do nich przeprowadź.”




Z chwilą, gdy przekroczyliśmy próg mieszkania, a drzwi się za mną zamknęły, przepełnił mnie lekki strach. Mimo, iż już nie był tak wyraźny, powodował drgania mojego ciała. „Spokojnie…” Każda komórka mnie była gotowa na natychmiastową ucieczkę jak najdalej stąd. Wystarczył mi jeden wyraźny sygnał, zerwałabym się i wybiegła. „Tylko spokojnie” Tak, dodawanie samej sobie otuchy nie wychodziło mi najlepiej. „Wolałabyś żeby Harry to robił!”
Gdy odwieszałam swój płaszcz, poczułam czyjeś silne ręce oplatające moje biodra. Ciepły oddech spoczął na moim karku, by później złożyć delikatny pocałunek na odsłoniętym ramieniu. Moje ciało przeszył nieoczekiwany, ale za to bardzo przyjemny dreszcz. „Podoba ci się.” W tym momencie poczułam się jak dawniej. „Kochana…” Ale niestety to już nigdy nie wróci. „Nigdy nie mów nigdy.” Często się z tobą zgadzam Głosie W Mojej Głowie, ale tym razem nie masz racji. Ludzie nie zmieniają się ot tak, z dnia na dzień. „Po prostu w to uwierz.” Chciałabym, ale nie potrafię. Bardzo. Ale dawne uczucia już nie wrócą. One wygasły, tak jak moja nadzieja na szczęście.
- O czym tak zawzięcie myślisz kochanie? – znów poczułam jego wargi smakujące moją skórę.
Powoli odwróciłam się w jego stronę. Brązowe tęczówki patrzyły na mnie dokładnie tak, jak kiedyś. „Zmienił się…” Już mówiłam, że… „Tak, tak, wiem.”
- O niczym – uśmiechnęłam się blado, gdyż po kilkugodzinnej podróży tylko na tyle było mnie stać. „A przy Harrym zachowywałaś się inaczej!” Oh, zamkniesz się wreszcie?!
Chris z wolna przybliżył swoją twarz do mojej. Dzieliło nas zaledwie kilka milimetrów od zatracenia w pocałunku. „Zaufaj mu.” Nie chcę. „On już nigdy więcej cię nie skrzywdzi.” Nie mogę. „Zaufaj mu.”
Jak wygłodniałe zwierze wpiłam się w jego wargi. „Zaufałaś…” Czas jakby się zatrzymał. Byliśmy tylko my dwoje. Tylka ja, on i wir pocałunków, który pochłonął nas w zaledwie kilka sekund. Blondyn skorzystał z okazji, gdy szerzej otworzyłam usta, zapraszając mój język do wspólnego tańca. Chwilami walczyliśmy o dominację, a później znów nasze pocałunki stawały się bardziej subtelne, delikatne. Pełne miłości.
- Chris… – gwałtownie odsunęłam się od niego, gdy jego ręce powędrowały pod mój przyduży sweter. „Nie denerwuj się, na pewno nie chciał.”
- Przepraszam – spojrzał na mnie smutnymi oczami i jak to miał w zwyczaju, gdy się denerwował lub był zniecierpliwiony, przygryzł swoją dolną wargę. „Słodkie.”
Uśmiechnęłam się do niego najpiękniej jak umiałam, chwyciłam jego rękę i skierowałam się w stronę kuchni. Szłam przodem, więc miałam stuprocentową pewność, że Christopher właśnie przygląda się moim pośladkom. „Zawsze tak robił…” Uśmiechnęłam się do swoich myśli.
- Głodna jestem – powiedziałam, a jakby na potwierdzenie tych słów, mój brzuch wydał charakterystyczny dźwięk.
Westchnął przeciągle, po czym zaśmiał się z mojej wypowiedzi. Dłonią wskazał mi, abym usiadła, a sam zaczął przygotowywać jeden z moich ulubionych przysmaków. „Może rzeczywiście się zmienił.” To był mój Chris. Ten, w którym się zakochałam. A nie ten z przed zaledwie kilku dni. Coś musiało się stać. „Oh, ty zawsze musisz szukać drugiego dna…” Nie szukam, tylko wolę być ostrożna. Wiem jaki jest… „był!” Tak, jaki był. „Przecież mu ufasz.”
- Proszę… Gofry z bitą śmietaną i owocami dla pani – postawił przede mną talerz z owym deserem, po czym usiadł naprzeciw mnie na drugim końcu wyspy, która znajdowała się na środku kuchni.
- Dziękuje.
Muszę przyznać, że kto jak kto, ale Chris robił najlepsze gofry pod słońcem. Nikt nie mógł się z nim równać. Pamiętam jak śmialiśmy się porównując go do Gordona Ramsay ’a. Zawsze miał zadatki na kucharza.
Po skończonym posiłku podziękowałam i poszłam się odświeżyć, po drodze zgarniając moją torbę. Rozebrałam się szybko i weszłam pod prysznic. „Niebo” moje drugie ja westchnęło z ulgą po tak męczącym dniu. Jestem padnięta.
Miliony megabajtów myśli przepływało przez mój mózg. Miałam tysiące pytań na minutę, ale żadnej sensownej odpowiedzi. Czy on naprawdę się zmienił? A co jeśli tylko udaje, a później znów będzie tak, jak do tej pory? Czy powinnam mu ufać? „Przestań się zadręczać!” Boję się, że jego dzisiejsze zachowanie to tylko przykrywka. Tego się boję najbardziej…

11 komentarzy:

  1. Ból w piersi? Coś strasznie szybko Harry złapał wisusa miłości ;) Pewnie jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy, ale nie da się tego raczej ukryć...
    Strasznie nie podoba mi się postać Chrisa i już nic mu nie pomoże w zdobyciu mojej sympatii (tak myślę), nawet te przepyszne gofry... Wprawdzie nie zdradziłyście jeszcze, co się zdarzyło te kilka dni wcześniej i dlaczego ona tak się go boi, ale taki strach nie bierze się z niczego... On coś jej zrobił i pomimo iż jestem niepoprawną romantyczką i zawsze uwielbiam ckliwe zakończenia, to żadnej przemocy bym nie wybaczyła... "Zmienił się..." Dla mnie to już nie ma znaczenia. nawet jeśli on teraz będzie święty niczym aniołek, to u mnie już jest skreślony. Jedyne na co liczę, to że i ona zmądrzeje... Ludzie się nie zmieniają ot tak sobie...
    Rozdział fajny. Przyjemnie się czytało. I mam nadzieję, że Harry będzie często wpadał po "cukier" ;)
    Taka mała uwaga ode mnie... Nie przesadzajcie z tym głosem w głowie... Jeżeli jest go za dużo, to łatwo można zatrzeć różnicę między czymś zabawnym, a jakimś rozdwojeniem jaźni. Czasami można napisać coś w cudzysłowie i opatrzyć etykietą myśli bohatera. Innymi słowy, nie każdy głos w głowie musi być tym "drugim", czasami mogą to być po prostu myśli bohatera...
    Pozdrawiam i życzę wam dużo weny :)

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, za miłe słowa :*
      Co do "głosów w głowie" to wszystko wina tej Plotkary, z którą mam przyjemność pisać. Normalnie mnie zaszantażowała, że powie rodzicom, gdzie trzymam swoje tajne zapasy słodyczy, w zamian za większe udziały w pisany i żebym wykorzystywała więcej jej wielce genialnych pomysłów. A ja oczywiście nie miałam nawet szansy negocjacji xd.
      Harry i jego grypa miłosna to również pomysł Zielonej (mówię tak na siostrę od wczoraj, kiedy wylała na siebie zieloną farbę hehe) Aż sama się boję co może wymyślić z jego postacią, która jest pod jej całkowitą kontrolą.
      Chris... nie jest aniołem, ale jak "na razie" nie sprawia większych problemów. Zawsze musi być jakiś czarny charakter - to podstawa ;)
      Pozdrawiamy!

      Milena & Maria^^

      Usuń
  2. Uhuhhuhuhu Harold się nam zakochał :D
    Rozdział wspaniały ^^
    I długi *_*
    ciekawe co ten cały Chris kombinuje, mam nadzieję iż Jane nie będzie mu ufać , bo coś mi się zdaje że to tylko przykrywka, ale nie speszam i czekam nn :D
    Całujee Lolaaa ;*
    I dziękuję iż mnie poinformowałaś o nowym rozdziale :)
    Informuj mnie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakochany Harold to chyba niecodzienny widok :)
      Twoje przeczucia co do Chrisa są całkiem ciekawe, ale nie sądzisz, że nieco pochopne? Ludzie mogą się zmieniać, ale czy wszyscy?
      Pozdrawiamy!

      Milena & Maria^^

      Usuń
    2. no też prawda iż mogę się zmienić, lecz ja nigdy w to nie wierzę, bo w życiu się nauczyłam by nie wierzyć i nie stawiać pohopnych decyzji :D
      czekam nn :D
      Całujeee Lolaaa ;*

      Usuń
    3. ej i jeszcze jedna sprawa
      nie dałabyś radę tu na swoim blogu dać rubrykę obserwatorzy, nie musiałabyś każdego informować, bo samo by nam przychodziło iż jest nowy rozdział :)
      Proszę tak bardzooo*_*
      jeśli się nie da to proszę byś gdy mi piszesz iż jest nowy rozdział dała link tego bloga. dziękuję ^^

      Usuń
    4. Zobaczę co da się zrobić :D

      Milena & Maria^^

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział czekam na następny jestem ciekawy co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, nie mogę się doczekać następnego!!!

    OdpowiedzUsuń